nickto nickto
49
BLOG

Wzór przebaczenia

nickto nickto Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

...jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Mt 6,12)

    Przebaczać nieustannie i bez limitów? Przebaczenie to brzęcząca moneta, waluta wymienialna bez żadnych ograniczeń, w banku który nigdy nie zbankrutuje. Dopóki jej nie wymienimy, nosimy ją przy sobie jak największy swój skarb – przebaczenie jest nasze i nie musimy się nim dzielić z kimkolwiek. Jest to może jedyna rzecz na tym świecie, na którą powinniśmy być zachłanni, a w jej zdobywaniu kierować się czystym egoizmem. Zanim zdobycz zaniesiemy do banku, aby wymienić ją na walutę wieczną, dźwigamy ją sami. Jej ciężar jest jednocześnie dodatni i ujemny: podlega zarazem grawitacji i antygrawitacji, ciąży nam i dodaje skrzydeł. Per saldo, ciężar przebaczenia jednak nie przygniata - przeciwnie, zapewnia nam już w tym życiu jaką taką równowagę. Nasze winy obciążają nas, pogłębiają nieustannie skoliozę naszego duchowego i moralnego kręgosłupa – nasze przebaczenie działa jak przeciwwaga, pomaga podnieść głowę, patrzeć dalej i widzieć więcej.

W przebaczeniu najpełniej ujawnia się nasze podobieństwo do Boga. Przebaczenie to naśladowanie Boga, więcej: to Bóg obiecał, że On sam będzie nas naśladować w przebaczaniu - skoro Bóg kazał nam prosić o to jako i my, to możemy być pewni, że pragnie nam je dać. Za zgromadzone przez nas drobinki kruszcu zapłaci nam wspaniałymi monetami, po kursie liczonym jak coś za nic, jak 1 dzielone przez 0. Wypłukanie z mułu tych małych, ale bezcennych okruszynek złotego piasku, nie jest możliwe bez pomocy naszych winowajców. To oni wskazują nam gdzie mamy się pochylić, w którym miejscu rwącego i zimnego nurtu życia zanurkować, aż do grząskiego dna, aż do bólu płuc. Nieraz dopiero po latach człowiek dostrzega, że to jego wróg dał mu najwięcej, w istocie był największym dobrodziejem. Wymóg miłowania nieprzyjaciół, można zatem potraktować jako wymóg sprawiedliwości: jeżeli ktoś mnie skrzywdził, to dał mi tak wielką szansę, że moja miłość i wdzięczność należy mu się jak psu zupa. Kto wie, może to właśnie, lub raczej również to, zrozumiał Jurand ze Spychowa? Bez żadnych wątpliwości, rozumiał to doskonale, imiennik Juranda, święty Jerzy Popiełuszko. Pierwszy „działał” literacko, drugi praktycznie - dzięki przebaczeniu obaj dobrem pokonali zło. Obaj odnieśli osobiste zwycięstwa, a ponadto, obaj pozostawili po sobie trwały ślad na ziemi. Nawet Jurand, chociaż z fikcji do realu musiał przedzierać się przez umysły czytelników.

Dzięki Modlitwie Pańskiej wiemy dobrze ile jest warte i do czego służy przebaczenie. Cenne rzeczy powinny być cenione, ciężko zapracowane pieniądze powinniśmy umieć liczyć, rozróżniać nominały, dobrze nimi gospodarować. Jednak przebaczenie jest pojęciem trudnym do zdefiniowania: mam przebaczyć, ale jak to zrobić? Po czym poznam, że przebaczyłem, itd? Chociaż jest dużo „literatury” na temat przebaczenia, to „w praktyce” jest też dużo nieporozumień. Przykładowo, przebaczenie bywa utożsamiane z zapomnieniem krzywd, lub raczej ich wyparciem ze świadomości - tymczasem pamiętanie o krzywdzie jest wręcz warunkiem przebaczenia: gdy nie pamiętam o krzywdzie, to co warte jest moje przebaczenie? Co można zatem dorzucić coś jeszcze do „literatury” o przebaczeniu? Sprawa jest prawie beznadziejna, ale spróbować trzeba. Kiedyś domorośli literaci polegali na cierpliwości papieru, teraz klawiatura daje o wiele większe możliwości – jej cierpliwość, potulność wobec wystukiwanych sekwencji jest nieograniczona. Zatem, co i w jakiej kolejności trzeba nacisnąć na klawiaturze, aby wyszedł opis przebaczenia? Potrzebna jest jakaś krótka sekwencja znaków – umysł przyzwyczajony do SMS'ów i tłitów, niechętnie wgryza się w zawiłe wywody. Wydaje się, że istotę przebaczenia można zapisać prostym wzorem, od biedy można go nawet nazwać wzorem matematycznym:

p = - z(k) 

gdzie: p – przebaczenie

        k – krzywda

        z(x) – funkcja zemsty, określająca odwet przysługujący za wyrządzoną krzywdę.

Przebaczenie to zanegowana zemsta, istota przebaczenia zawarta jest w małej kreseczce, znaku minus stojącym przed zemstą. Kreska ta minusuje ujemność zawartą w akcie zemsty - minus i minus dają krzyż, bo nie ma przebaczenia bez krzyża. Krzyż jest istotą wszelkiej dodatniości, bez trudu i krzyża nie może stać się cokolwiek dobrego; tragedią dzisiejszego świata jest rozpowszechnione i nawet zadekretowane jako pewnik złudzenie, że może być inaczej. Żądza zemsty prowadzi często do nakręcania się nieskończonej spirali zła, przerwać ją może tylko śmierć - przebaczenie odwraca bieg spirali, powoduje efekt wendety dobra. Przebaczając, nie warto ulegać ograniczeniom narzuconym przez Hammurabiego, funkcja zemsty nie musi być liniowa.

Funkcję jednej zmiennej daje się wykreślić, a wykres poddać matematycznej „dyskusji”. Badanie przebiegu funkcji, od zarania dziejów, było ulubionym zadaniem dla maturzystów - zadanie tego typu było kołem ratunkowym dla tych, którzy ani koła, ani prochu, nie byli w stanie wymyślić. Wystarczyło w przestrzeni argumentów wyszukać punkty nieciągłości, określić gdzie występują punkty przegięcia, za pomocą kilku punktów naszkicować wykres, i punkty na zaliczenie matematyki gotowe! Z przebaczeniem nie jest tak prosto, właściwie wcale nie jest prosto i dlatego, tym bardziej, warto swoją życiową funkcję przebaczenia wykreślić. Przyda się spojrzenie na nią, zarówno od strony x-ów jak i y-reków. To zadanie w sam raz na egzamin z dojrzałości.

Ceterum censeo Carthaginem delendam esse


nickto
O mnie nickto

Jestem pszczelarzem (coraz bardziej).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo